poniedziałek, 14 stycznia 2013

start


Ciężko zacząć. Dla mnie najlepszym startem było sobotnie obżarstwo. Naprawdę, zjadłam tyle, że w niedzielę odechciało mi się jeść czegokolwiek. Tak więc upłynąła mi niedziela, poniedziałek, wtorek i tak do kolejnej niedzieli - nie podjadałam, nie jadłam żadnych słodyczy. W sobotę i niedzielę dodatkowo dzięki temu, że miałam dużo czasu do zagospodarowania, zrobiłam sobie dwa treningi na rowerku. Sobota - 60min, niedziela - 40min. To w skrócie jest mój start. Zapewnę zapytacie o moją wagę. Otóż ważę ok. 56 kg. Tak, wiem, że nie mam żadnej nadwagi. WIEM, ale moje ciało aż woła o to, by coś z nim zrobić. Nie jestm otyła, poprostu niewysportowana, z oponką wokół brzuszka i przygrubłymi nogami. Nie podoba mi się taka sylwetka, więc wykorzystując wolny czas - ferie zimowe, postanowiłam coś ze sobą zrobić. Oczywiście nie będzie to łatwe, ale czuję, że jeśli tego nie zrobię, będę żałować. Tak więc ruszamy. Poprzez tego bloga chcę zapewnić osobom z podobnymi problemami dawkę motywacji, porad, zdjęć itd. Zapraszam do obserwatorów.

A wszystko będzie się kręcić wokół zdania; ''Jak schudnąć i nie zwariować - racjonalna dieta i ćwiczenia''.


Wszystko zależy od Ciebie! Razem damy radę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz